Wiele lat temu, za czasów ustroju zwanego potocznie „komuną”, żył i tworzył sobie w Polsce pewien naukowiec. Mówiąc precyzyjniej – był on fizykiem. Ironią losu było to, że o ile jego twórczość naukowa znika dziś w mrokach dziejów, to śmiało można nazwać Janusza Aleksandra Zajdla jednym z ojców polskiej fantastyki. Continue reading “Kim jest Zajdel Janusz?”
Nieoczywistość
Większość w miarę dobrze wykształconych ludzi zna choćby w zarysie fabułę „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa. Szatan odwiedza stalinowską Moskwę i dziwi się, że nikt w niego nie wierzy, zaś w międzyczasie poznajemy „prawdziwą historię” Jezusa z Nazaretu. Historia owa jest z punktu widzenia chrześcijaństwa bluźniercza. Dwa zdania i cała książka streszczona. Ewentualnie napisać można iż jest to „Ponadczasowa opowieść o walce Dobra ze Złem” (to chyba najbardziej banalny, wyświechtany i oczywisty slogan podsumowujący dowolne dzieło).
Niestety, u Bułhakowa nic nie jest oczywiste. Zło jest tu zdystansowane, ukryte, chłodne. Czarni bohaterowie nie dopuszczają się zbyt wielu złych czynów, ich działania ograniczają się w zasadzie do swego rodzaju psikusów. Nie widać na kartach książki nawet zbyt wiele kuszenia ludzi do popełniania zła. Ot, pan Woland ze swymi towarzyszami bawi w Moskwie przez pewien czas, czasami co najwyżej obnażając ludzką podłość. Jednak mimo iż proweniencja Wolanda jest jednoznaczna, słowo „szatan” pada na kartach książki tylko raz… Continue reading “Nieoczywistość”
Eksploracja kosmosu w trzech aktach
Klasyczną (choć oczywiście fałszywą) definicją SF jest stwierdzenie, iż utwory należące do gatunku fantastyki naukowej zajmują się eksploracją kosmosu i kontaktami z pozaziemski cywilizacjami. Jako wszechstronny twórca fantastyki, Jacek Dukaj wszedł także w rolę twórcy „najbardziej klasycznej SF” w swoim pierwszym tomie opowiadań (ten wpis to część druga – tu znajdziesz część pierwszą opisu książki, a tu drugą). Trzy z nich – „Katedra”, „Muchobójca” i „IACTE” w dość radykalny sposób odwracają naszą wizję podboju kosmosu, będącego w świadomości społecznej miksem telewizyjnych doniesień o misjach wahadłowców, serialu „Star Trek” i cyklu „Gwiezdnych Wojen”.
Romantyczna wizja rozbijających się wspaniałymi statkami kosmicznymi twardzieli została już co prawda zanegowana w pierwszym filmie z cyklu „Obcy”, gdzie statek kosmiczny był po prostu miejscem pracy i zamiast eleganckich piżamek (jak w „Star treku”) załoga nosiła raczej ubrania bliższe kierowcom ciężarówek czy marynarzom na statkach handlowych. Dukaj idzie jeszcze dalej, wyzwalając się z okowów liniowego myślenia: skoro fizyka stawia przed nami radykalne ograniczenia transportu za pomocą pojazdów kosmicznych, należy poszukać innych metod. W „Muchobójcy” rozwiązaniem są – znane skądinąd z fantastyki – bramy nadprzestrzenne. Oczywiście sam rekwizyt nic do fabuły nie wnosi, jednak kluczowa w całym tym opowiadaniu jest otoczka. Wpływ wprowadzenia technologii bram, dyskusja aspektów ekonomicznych i praktycznych zajmuje sporą część tekstu. Analizę ekonomiczną (bo inaczej tego nazwać nie można) czyta się z zapartym tchem! Po skutkach ekonomicznych omawia autor wpływ technologii bram na politykę i w efekcie – na toczone na świecie wojny. Nic nie jest za darmo, możliwość transportu we wszechświecie powoduje nowe konflikty zbrojne i wcale zdaje się nie być dla ludzkości taka korzystna. Continue reading “Eksploracja kosmosu w trzech aktach”
Różne implikacje istnienia Boga
W swoich opowiadania Jacek Dukaj dość często porusza temat istnienia Boga. W przeciwieństwie jednak do większości opowiadań o charakterze ściśle religijnym, istnienie Boga stanowi jedynie pewien punkt wyjścia do dalszych rozważań lub zawiązania akcji (ten wpis to część druga – tu znajdziesz część pierwszą opisu książki a tu trzecią).
Jednym z takich opowiadań, łamiących de facto doktrynalną wszechwładzę i wszechobecność Boga, jest „Ziemia Chrystusa”. W (wielo) świecie opowiadania mamy do czynienia z wieloma rozgałęzieniami historii skutkującymi stworzeniem kilku (znanych) światów równoległych. Światy te nie są zupełnie innymi przestrzeniami, albowiem zmiana dotyczy jedynie płaszczyzny możliwości (w fizycznej teorii strun mówilibyśmy o piątym wymiarze) i tak na przykład w historii „Ziemi Cartera”, w czasie prezydentury Jimiego Cartera rozpoczyna się wojna światowa pomiędzy ZSRR a USA, i kilkadziesiąt lat później glob jest radioaktywną pustynią, światem rodem z filmów o Terminatorze. W innej Ziemi nie doszło do Rewolucji Październikowej, etc. „Nasza” Ziemia, zwana jest „Ziemią Stalina”, albowiem jesteśmy jedyną znaną nitką historii, w której do władzy w ZSRR doszedł Stalin.
W tym wieloświecie trwa ciągłe poszukiwanie nowych, równoległych Ziem, a po ich odkryciu badanie, gdzie też zaistniała w historii tego świata tak zwana Zwrotnica, czyli wydarzenie różnicujące historie. Oczywiście kolejnym etapem jest podbój. Continue reading “Różne implikacje istnienia Boga”
Magia dla informatyków
Wśród ludzi związanych zawodowo z branżą IT dość powszechna jest skłonność do fascynacji szeroko pojętą fantastyką. Jest to ciekawe zjawisko, zwłaszcza że właśnie informatycy (a już szczególnie matematycy i fizycy, z informatykami dzielący miłość do fantastyki) są mimo częstych skłonności introwertycznych ludźmi twardo stąpającymi po ziemi. Mówiąc złośliwie, pokazuje to jak bardzo ludzie związani z nauką czy IT potrafią oddzielić hobby od zawodu…
Zamiłowanie do fantastyki można jeszcze od biedy wytłumaczyć fascynacją nauką i techniką, które leżą u podstaw SF, czyli „science – fiction”. To „science” jest wbrew pozorom czynnikiem krytycznym, stąd czytelnicy SF są wyczuleni na bajkowe wytłumaczenia. SF musi mieć uzasadnienie i koniec. Nieco inaczej ma się rzecz z literaturą Fantasy, gdzie rolę nauki przejmuje magia. Pomimo, że od czasów Tolkiena masa naśladowców rozciągnęła ramy gatunku tak, że ociera się on o gore (vide opowieści o Conanie czy Xenie), to jednak co pewien czas pojawia się autor który rewolucjonizuje gatunek, i pokazuje, że wiele się jeszcze może w nim wydarzyć. Continue reading “Magia dla informatyków”