Przeskakiwać przez przeszkody. Z każdego kamienia uczynić trampolinę wyżej. Nie zrażać się, w razie wpadki jest jeszcze jedno życie. I dalej, dalej! Tak głupkowato można podsumować książkę Ryana Holiday’a „Obstacle is the way”. Autor daje wykład stoicyzmu stosowanego, wskazując jak tą starożytną filozofię można (i trzeba) zastosować do dzisiejszego życia. Podobnie jak Taleb, odwołuje się on do tekstów oryginalnych pomijając całą późniejszą otoczkę interpretacyjną, często wykoślawiającą całkowicie przesłanie oryginału (że nie wspomnę tu o najbardziej znanym tekście starożytnym – Biblii – i tym co się z nią dzieje).
Mamy więc w cienkiej książce wykład tego, jak starać się być produktywnym (znowu!) i jak dojść do tego, że każda przeszkoda będzie pomocą. Po pierwsze, przeszkoda to okazja do stania się lepszym. Trzeba nauczyć się wytrwałości, sumienności i kreatywności aby ją pokonać i już samo to jest zyskiem. Po drugie przeszkody hartują charakter i ciało (Nietzsche się cieszy). Po trzecie zaś, przeszkody niepokonywalne stanowią dla nas sygnał, iż naszą energię należy skierować w inne miejsce, czyli wskazują nam że nie warto się kopać z koniem. Niestety, cała sztuka polega na tym, jak owe przeszkody sklasyfikować.
Holiday prowadzi nas ku temu dając pewne niedoskonałe, ale jednak, narzędzia. Mamy więc rozdział o percepcji. O tym jak wyzbyć się zacierających jasność spojrzenia emocji. Jak trafnie ocenić, co winno być zrobione. Druga część to dyskusja akcji. Żadna bowiem analiza nie jest nic warta, jeśli nie idzie za nią akcja. Działanie silne, wytrwałe, solidne, prawidłowe, bez ociągania i odciągania. Tak, stoicyzm wymaga wysokiej samodyscypliny. Trzecia część to dyskusja woli, choć raczej chodzi o motywację. Czemu, dlaczego, po co. Wola jest jedyną rzeczą zależną w pełni od nas i Holiday pokazuje jak należy ją kształtować. Aby nie tracić ducha…
Każdy z krótkich rozdziałów pełen jest anegdot i odwołań do rzeczywistych działań i sytuacji ludzi (choć głównie z kręgu kultury anglosaskiej i z ostatnich 150 lat). Te przypadki dodają do książki użyteczności, choć sam się kilka razy zastanawiałem, jak ja zachowałbym się na miejscu wspomnianych osób. Odpowiedz: pewnie bym wymiękł. Są to przykłady inspirujące, choć jak na klasycznego bywalca kawiarni Starbucks nie mogło zabraknąć wspomnienia Stevena Jobsa (który w świetle tego, co pisze o przywódcach Kahneman oprócz zdolności miał po prostu całą masę szczęścia).
Pomimo tego wpisu, który może raczej dyskredytować tą książkę jako „kolejnego głupawego selfhelpa” jest to jednak wartościowe dzieło. Pozwala dokonać ciekawej retrospekcji i zastanowić się trochę na zasadzie Stop! Stoicyzm! Cóż należy teraz zrobić? Jako taka jest to pozycja wartościowa. Skup się na celu a nie na otoczce. Nie panikuj (42)! I rób swoją robotę.
Ryan Holiday: The Obstacle Is The Way, Profile Books, London 2014