Wśród ludzi związanych zawodowo z branżą IT dość powszechna jest skłonność do fascynacji szeroko pojętą fantastyką. Jest to ciekawe zjawisko, zwłaszcza że właśnie informatycy (a już szczególnie matematycy i fizycy, z informatykami dzielący miłość do fantastyki) są mimo częstych skłonności introwertycznych ludźmi twardo stąpającymi po ziemi. Mówiąc złośliwie, pokazuje to jak bardzo ludzie związani z nauką czy IT potrafią oddzielić hobby od zawodu…
Zamiłowanie do fantastyki można jeszcze od biedy wytłumaczyć fascynacją nauką i techniką, które leżą u podstaw SF, czyli „science – fiction”. To „science” jest wbrew pozorom czynnikiem krytycznym, stąd czytelnicy SF są wyczuleni na bajkowe wytłumaczenia. SF musi mieć uzasadnienie i koniec. Nieco inaczej ma się rzecz z literaturą Fantasy, gdzie rolę nauki przejmuje magia. Pomimo, że od czasów Tolkiena masa naśladowców rozciągnęła ramy gatunku tak, że ociera się on o gore (vide opowieści o Conanie czy Xenie), to jednak co pewien czas pojawia się autor który rewolucjonizuje gatunek, i pokazuje, że wiele się jeszcze może w nim wydarzyć.
Takim autorem jest chociażby Andrzej Sapkowski, dość dokładnie opisywany przeze mnie w ramach niniejszego bloga. Magia w utworach Sapkowskiego jest naturalną siłą, którą człowiek może pod pewnymi warunkami okiełznać. Takie podejście do magii trochę odziera ją z nimbu tajemniczości, coraz mniej w niej sztuki, a coraz więcej rzemiosła. Z drugiej strony odarcie z nimbu tajemniczości nie oznacza braku możliwości tworzenia sztuki – technologia obróbki drewna jest znana od dawna a narzędzia są coraz to doskonalsze, jednak rzadko się rodzi talent na miarę Wita Stwosza.
Magię wywraca do góry nogami niezawodny Jacek Dukaj w opowiadaniu „Ruch generała”. Magia nie jest dla Dukaja niczym innym, jak skomplikowanym tworem, opierającym się na długotrwałej nauce. Samo tworzenie zaklęć to mozolne łączenie ze sobą podzaklęć i sprawdzanie działania całości. Stworzone pakiety zaklęć obwarowuje się dodatkowymi klątwami, wyzwalanymi przy zajściu określonych okoliczności. Brzmi znajomo? Tak, w „Ruchu generała” zaklęcia się programuje. Tworzący zaklęcie czarodziej pracuje niczym programista, łącząc klątwy w jedną całość dla uzyskania pożądanego efektu. A efekty często przechodzą najśmielsze oczekiwania – odpowiednio silną magią można unieść statek kosmiczny i polecieć nim na inną planetę. Skoro zaś ruch statku zapewnia magia, nic nie stoi na przeszkodzie, aby statek kosmiczny był z drewna.
Świat, w którym rozwój techniki napędzany jest magią jest w pewien sposób podobny do naszego, ale i zarazem inny. Jeśli bowiem magią można stworzyć latające lub jeżdżące maszyny, to po co prowadzić badania nad mechanizmami napędu? Pomimo więc, że można dolecieć za pomocą magii do gwiazd, to szczytem techniki transportu lądowego jest kolej parowa. Nie występuje także efekt skali – Ford model T był tani i produkowany masowo. Tu, żeby się poruszać, potrzebny jest czarodziej, który wykona odpowiednią usługę…
W opowiadaniu Dukaja fascynuje wizja przedstawionego świata, świata który trwa i trwać będzie, świata, w którym zmiana status quo jest niemożliwa. Odpowiednio dbają o to główni bohaterowie – Żelazny Generał, potężny mag, który od kilkuset lat służy królewskiej dynastii Warzhadów oraz Ptak Zdobywca, władca wrogiego imperium. Te dwa kraje de facto trzymając się w szachu skutecznie blokują możliwość zmian. Fabuły zdradzać nie zamierzam, najważniejsze jest właśnie oto dojmujące uczucie, które pozostaje po lekturze: świat w którym magia jest potężna i łatwo dla ludzi dostępna, nigdy nie dokona przełomu technologicznego. Ten świat nigdy nie będzie w pełni egalitarny, bo to właśnie technologia pozwala nam być równymi.
Opowiadanie „Ruch generała” otwiera pierwszy (w tym roku ma się ukazać drugi) tom opowiadań Jacka Dukaja zatytułowany „W kraju niewiernych”.
Jacek Dukaj: opowiadanie “Ruch Generała” z tomu W kraju niewiernych, Wydanie pierwsze: superNOWA, Warszawa 2004 (kolejne wydania – Wydawnictwo Literackie).
Ten wpis to część pierwsza – tu znajdziesz drugą część drugą opisu książki, a tu trzecią.