Coraz dalej od miłości

Bernhard Schlink: Coraz dalej od miłościPodczas zakupów w sklepie internetowym bardzo szybko zauważam, iż dany sklep jest firmą niemiecką. Specyficzna forma organizacji, sposób zwracania się do klienta, rodzaj uprzejmości. Pomimo faktu, iż wszystko wyrażone jest składanie w języku polskim jakiś szósty zmysł mówi mi, iż oryginalne teksty sklepu internetowego powstały w języku Goethego. Duch Niemiec jest nieuchwytny, ale wyczuwalny.

Ten sam duch unosi się nad zbiorem opowiadań  Bernharda Schlinka zatytułowanym „Coraz dalej od miłości”. Continue reading “Coraz dalej od miłości”

Opowiadania na czas przeprowadzki

Paweł Huelle: Opowiadania na czas przeprowadzkiNa czas przeprowadzki wszedłem do domu, w którym stał stół. Właściwie należałoby napisać Stół, gdyż mebel ten rządził narracją, nie tylko poprzez tytuł opowiadania, ale i przez wszechobecność w życiu bohaterów. Słuchając monotonnego stuku kół nocnego, prawie pustego pociągu zdawało mi się, że oto Stół ten ukryty gdzieś pod sufitem, albo w jakimś schowku na stacji Gdańsk Główny i tylko czekał, aż zajmę w Warszawie przedział, aby zmaterializować się pośrodku i przytłoczyć mnie całkowicie, zmuszając najpierw do podciągnięcia nóg na siedzenie, a potem do ucieczki przed wszechogarniającym Stołem na półkę na bagaż… Continue reading “Opowiadania na czas przeprowadzki”

Nieoczywistość

Większość w miarę dobrze wykształconych ludzi zna choćby w zarysie fabułę „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa. Szatan odwiedza stalinowską Moskwę i dziwi się, że nikt w niego nie wierzy, zaś w międzyczasie poznajemy „prawdziwą historię” Jezusa z Nazaretu. Historia owa jest z punktu widzenia chrześcijaństwa bluźniercza. Dwa zdania i cała książka streszczona. Ewentualnie napisać można iż jest to „Ponadczasowa opowieść o walce Dobra ze Złem” (to chyba najbardziej banalny, wyświechtany i oczywisty slogan podsumowujący dowolne dzieło).

Niestety, u Bułhakowa nic nie jest oczywiste. Zło jest tu zdystansowane, ukryte, chłodne. Czarni bohaterowie nie dopuszczają się zbyt wielu złych czynów, ich działania ograniczają się w zasadzie do swego rodzaju psikusów. Nie widać na kartach książki nawet zbyt wiele kuszenia ludzi do popełniania zła. Ot, pan Woland ze swymi towarzyszami bawi w Moskwie przez pewien czas, czasami co najwyżej obnażając ludzką podłość. Jednak mimo iż proweniencja Wolanda jest jednoznaczna, słowo „szatan” pada na kartach książki tylko raz… Continue reading “Nieoczywistość”